Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Radzio ze Świdnicy. Mam przejechane 13998.20 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.74 km/h i kot się z tego śmieje.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy cremaster.bikestats.pl
Free counters!
Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2014

Dystans całkowity:359.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:19:08
Średnia prędkość:18.76 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:5282 m
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:32.64 km i 1h 44m
Więcej statystyk
  • DST 41.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 14.91km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 33.2
  • Podjazdy 834m
  • Sprzęt Kwasożłopka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jestem Świetlikiem 2.0

Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 0

Sru prosto z mostu i nieostro



Sprawiłem sobie nowe zabawki i teraz jazda w nocy to sama przyjemność. Do starego standardowego Convoya S2 doszedł Convoy S2+ ale nie byle jaki. Zmodyfikowany przez Dariusza70 z forum swiatełka.pl Najważniejsza zmiana to optyka zmieniona na kolimator 20x60. Czyli co? Czyli to, że równomiernie świeci w 60 stopniach w poziomie i 20 w pionie. W praktyce wygląda to tak, że oświetla całą szerokość drogi, rowy po obu stronach i jeszcze łapie pola. Powiem krótko, niczego innego nie chcę jeśli chodzi o światło do jazdy po drogach. No może coś bardziej skupionego na długie światła ale nie koniecznie. Zdjęcie jak to świeci pojawi się przy okazji, bo zrobione dziś nie oddawały pełni możliwości. W lesie kolimator nadaje się tylko do świecenia po koła, w lesie to tylko światło na kasku. Pierwsza jazda z latarką na kasku i już wiem że jazda z samą latarką na kierownicy w lesie to nieporozumienie. I nagle okazuje się, że wszystkie potwory czające się obok to tak naprawdę koty, lisy, łasice i potwory właściwe. Bajka. Uchwyt latarki to Magicshine MJ 6058 banalnie proste rozwiązanie i takie są najlepsze. Jest takie se bo łapie luzy, ale jak się poprawi trytytką to nawet Sowie kamienie jej nie ruszą.

Wracając do jazdy to skoczyłem na Ślężę, nic specjalnego. Chciałem zjechać czerwonym w stronę Sulistrowiczek ale to nie jest zjazd na jesień :( Zjechałem w stronę Przełęczy Tąpadła żółtym po krawężnikach. Ślęży nie lubię i chyba nigdy nie polubię. Na żadnym ze znanych mi szczytów nie ma tylu koszy na śmieci co na Ślęży i na żadnym ze znanych mi szczytów nie ma tylu śmieci... I w ogóle że tak powiem "lol".



Chwilę wcześniej.


I znowu całkiem przypadkiem znalazłem się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Chociaż z tym odpowiednim miejscem to przesadziłem bo musiałem zająć strategiczną pozycję przy czterogwiazdkowych wychodkach i zrobić pstryk przez drzewa.



Wracając zahaczyłem jeszcze o okolice Raduni



I tradycyjnie zaliczyłem okiem Śnieżkę (w tle)



Ciach

ps
Tak wiem, zarzekałem się że nie siądę na rower. Kłamałem :D
ps2
Październik drugim moim najlepszym miesiącem po maju. Przekroczyłem magiczną granicę 400km haha :D Można się śmiać razem ze mną :D Niektórzy po 400 km to dopiero postój na pierwsze siku robią :D