Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Radzio ze Świdnicy. Mam przejechane 13998.20 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.74 km/h i kot się z tego śmieje.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy cremaster.bikestats.pl
Free counters!
  • DST 68.00km
  • Czas 04:12
  • VAVG 16.19km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 1276m
  • Sprzęt Mroczne Widmo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do serca przytul singla...

Środa, 5 sierpnia 2015 · dodano: 05.08.2015 | Komentarze 3

...weź na kolana Kota. Albo chociaż salamandrę :)



Wymyśliłem wczoraj fajną trasę by potem pozamieniać kolejnością jej fragmenty :)

Fragment pierwszy, najpiękniejszy. Wjazd do stolicy MTB - Głuszycy i kierunek na Rybnicki Grzbiet. Koty miaukają, że powstaje tam coś co tygryski lubią najbardziej. Ale początek starym, dobrym singlem trawersującym zbocze. Wstyd, jadę go pierwszy raz :D Do tej pory jeździłem tylko górnym.

Tak to się robi u nas na południu.

Wiyncyj takich, wiyncyj!



Gdy zaspokoiłem się jazdą na krawędzi (niektórzy wiedzą że lubię zacisnąć tylny hamulec w zakręcie, resztę zostawię domysłom. Mądre to wcale, ale piykne) czas przyszedł na nowego singla.



Powstało tam parę ciekawych zakrętów z czymś co jest/ma być bandami. Może o tym później bo najpierw zaatakowałem go od dołu bo nie wiedziałem jak się do niego dobrać od góry. Zresztą ma być on dwukierunkowy czego zupełnie nie rozumiem bo powstaje coś co jest jak nic zjazdowe.



Najlepiej dobrać się do niego od strony Jałowca z którego są świetne widoki. Założenie miałem takie, że zrobię tracka od niebieskiego pieszego, ale jakoś odechciało mi się gdy po zjechaniu na drugą stronę Jałowca usłyszałem piły :p



Na szczycie Jałowca okazało się, że znalazł się jeszcze jeden wariat na rowerze w środku tygodnia :) Taka niespodziewanka.


Ostatnie chwile przed zjazdem, a potem... okazało się że wcale tak różowo nie jest. Nowe fragmenty są strasznie miękkie, a zakręty wcale nie są wyprofilowane chociaż od dołu tak się wydawało. Nie będę jednak narzekał bo nie jest to jeszcze skończone, a jak się utwardzi to będzie lepiej. Dodam tylko, że próbując przejechać jeden z zakrętów tak trochę bardziej:) obiłem sobie klejnoty. Z tego powodu wszystko co napisałem nie jest ani trochę obiektywne :D



Jakoś zjechałem na dół i postanowiłem pojechać do Andrzejówki asfaltem zamiast terenem licząc że po drodze powróci mi animusz boleśnie utracony. W sumie powrócił wraz z grzmotami nadchodzącej burzy. Do ostatniej chwili liczyłem że złapie mnie tylko deszcz ale bez burzy. Do Andrzejówki miałem jeszcze kawał podjazdów, nie było szans żeby tam zdążyć przed burzą więc stwierdziłem że spadam w dół. Parę kropel na mnie spadło ale byłem szybszy niż burza. Ciśnięcie 30 km/h po płaskim Spectralem pod wiatr skończyło się tym, że pod Świdnicą jechałem jak Chris Froome. No w sensie że wyglądałem jakbym miał umrzeć zaraz :D

I tak właśnie zrobiłem 1/3 a może nawet 1/4 zaplanowanych atrakcji buuuu






Kategoria 50-100 km



Komentarze
monikaaa
| 10:26 czwartek, 6 sierpnia 2015 | linkuj Ojj. No to koniecznie musisz zabrać tam Canonka. :)
cremaster
| 07:49 czwartek, 6 sierpnia 2015 | linkuj Jeszcze mnie tam nie było ;(

Błotniczek jest po to żeby chronić amor i stery przed syfem. Czy działa to nie wiem, ale powinien. Jak kiedyś zrobi się mokro to będę coś więcej wiedział :D
monikaaa
| 19:43 środa, 5 sierpnia 2015 | linkuj Single z pierwszych zdjęć prawie jak w Smreku. :P Ty byłeś w ogóle kiedyś tam? :>

A ten błotniczek to ogarnia temat? Czy tylko sprawia dobre wrażenie?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa luzla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]