Info
Ten blog rowerowy prowadzi Radzio ze Świdnicy. Mam przejechane 13998.20 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.74 km/h i kot się z tego śmieje.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Luty1 - 3
- 2015, Grudzień14 - 7
- 2015, Listopad13 - 4
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień20 - 36
- 2015, Sierpień25 - 75
- 2015, Lipiec13 - 34
- 2015, Czerwiec12 - 28
- 2015, Maj17 - 37
- 2015, Kwiecień11 - 18
- 2015, Marzec11 - 13
- 2015, Luty9 - 21
- 2015, Styczeń5 - 7
- 2014, Grudzień13 - 10
- 2014, Listopad11 - 17
- 2014, Październik13 - 20
- 2014, Wrzesień9 - 15
- 2014, Sierpień12 - 6
- 2014, Lipiec11 - 3
- 2014, Czerwiec12 - 10
- 2014, Maj16 - 18
- 2014, Kwiecień12 - 23
- 2014, Marzec6 - 5
- 2014, Luty8 - 10
- 2014, Styczeń6 - 10
- 2013, Grudzień7 - 21
- 2013, Listopad10 - 34
- 2013, Październik14 - 33
- 2013, Wrzesień12 - 10
- 2013, Sierpień12 - 2
- 2013, Lipiec7 - 3
- 2013, Czerwiec6 - 1
- 2013, Kwiecień1 - 3
- 2012, Czerwiec3 - 0
- 2012, Maj10 - 0
- 2012, Kwiecień7 - 0
- 2012, Marzec12 - 2
- 2012, Luty3 - 0
- Aktywność Sztuki walki
crash test kakakasku Giro Venti
Środa, 10 kwietnia 2013 · dodano: 10.04.2013 | Komentarze 3
Sezon 2012 niestety skończył się dla mnie przedwcześnie z różnych względów, nie tylko upadku. Coś się kończy, coś się zaczyna. Nie mogłem jeździć to znalazłem nową pasję - bieganie. Ale nie o tym miałem tutaj pisać.Muszę się przyznać do rzeczy nagannej. W 2012 roku przejechałem 1451km, z tego 1317 bez kasku. Nie miałem kasku i jakoś zakup był ciągle odkładany. Aż duże dziecko dostało od rodziców kask na dzień dziecka i dziecko ubrało kask trzy razy i kask rozwaliło waląc tyłem głowy w asfalt. Może to rodzicielska intuicja, może przeznaczenie, a może prawo Murphy'ego. Nie wiem, ale fakty są takie że dzięki kaskowi głowa po upadku była cała. Pewnie przeciwnik kasków mógłby powiedzieć po przeczytaniu mojego wpisu o upadku że kasku na tyłku nie miałem a tyłek cały. Jednak lepiej przemawia do mnie argument wyciągnięcia całej głowy z popękanego kasku, niż popękanej głowy...
Wracając do kasku. Szczerze nie bardzo podoba mi się ten kask, ale niestety jako właściciel dużego mózgu nie mieszczę swojej czaszki w większości fajnych kasków na rynku więc trzeba było zaprzyjaźnić się z Venti. Trudno powiedzieć mi coś więcej na jego temat bo nawet nie zdążyłem go ubrudzić. Jednak wiem, że jako ochrona głowy spisuje się znakomicie i to najważniejsze.
Giro Venti© cremaster
giro venti© cremaster
wnętrze giro venti© cremaster
Kategoria Stękanie
Komentarze
Gość | 10:13 środa, 14 maja 2014 | linkuj
witam, też używam Giro Venti i cieszę się ,że się sprawdza w rzeczywistości ! ale mam inny problem ; zgubiłem gdzieś daszek do mojego Giro Venti i mam pytanie, czy ktoś nie ma do odstąpienia takiego daszka? może posiadacz tego rozwalonego kasku zostawił sobie kask na pamiątkę i chciałby mi dostąpić kawałek (daszek)?!Pozdrawiam
romszaf@op.pl
romszaf@op.pl
bestiaheniu | 12:40 środa, 10 kwietnia 2013 | linkuj
Mi, na szczęście, kask się jak na razie do niczego nie przydał, mimo to jeżdżę w nim nawet do sklepu.
Najważniejsze, że nic Ci się nie stało!
Najważniejsze, że nic Ci się nie stało!
BARTEK501 | 11:14 środa, 10 kwietnia 2013 | linkuj
też zwlekam z zakupem kasku bo łeb mam duży, i jakbym miał nałożyć na niego jeszcze kask wielkości mikrofalówki to... ale też mi intuicja coś ciągle podpowiada idź i kup "karton" na łeb, a poogloądam sobie te giro na allegro, może jednak
Komentuj