Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Radzio ze Świdnicy. Mam przejechane 13998.20 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.74 km/h i kot się z tego śmieje.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy cremaster.bikestats.pl
Free counters!
  • DST 56.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 17.23km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Podjazdy 753m
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Któryś tam raz na Walimskiej Przełeczy

Środa, 11 grudnia 2013 · dodano: 11.12.2013 | Komentarze 2

Myślałem, że rozwód z rowerem będzie dłuższy a tu nagle zima się skończyła. W ten sposób wszystkie ambitne plany treningowe poszły w niepamięć, trza jeździć:) Miałem w tym wpisie wykpić sobie coś stukając w klawiaturę w rytm punkowej wersji "O Ela" wykonanej przez Janusza Radka, ale tak naćpałem się podjazdominą że już mi wszystko jedno i drugie:) Byłem na ostrym głodzie górotykowym.
Hehehe niczym Żyła w reklamie.
Create Yourself © cremaster

Zakładałem sobie na dziś sprawdzenie czy po Ksawerym Wielka Sowa dalej jest na swoim miejscu.
Jest © cremaster

Próbowałem wjechać, ale jechać się nie dało. Trasa była pokryta dziwną substancją, coś pomiędzy wodą, śniegiem i lodem, albo tym wszystkim w jednym.
Przełecz Walimska © cremaster

Plan B zakładał wspinaczkę na Grządki, ale zamoczyłem buty na przełeczy i trochę lipa była, więc poturlałem się powoli w dół do Rościszowa. Po wyjeździe na okropne płaskie tereny okazało się że mocno zawiewa z boku, a gdy mijająca mnie z naprzeciwka ciężarówka prawie zrzuciła mnie z roweru to wprowadziłem Plan G czyli jazdę miejscami o których nikt nie wie gdzie są.
Eurovelo R9 na odcinku Zadupie-Zadupie. © cremaster

Można powiedzieć, że dzisiejszy wyjazd bez większej historii. Żadnych kotów na wioskach, za to mnóstwo szczekającego EPO dopingującego do szybszej jazdy... Możliwe, że duża ilość drugiego wpłynęła na brak pierwszego. A, no tak. Rano na rondzie patrzę, że kierowca nie patrzy. Chyba przysnął po nocce. Gdy się ocknął to hamulec w podłogę. Ale rowerzysta patrzył, kierowca jadący za śpiochem patrzył, więc obyło się bez ofiar. Potem wracając zakręt w prawo, z naprzeciwka jedzie samochód, a z tyłu słyszę że ktoś nie odpuszcza i chce mnie wyprzedzić więc będzie gorąco. Palce na hamulec, lekko na pobocze i mija mnie na milimetry... karawan. Kurde, może dostałbym zniżkę na swój pogrzeb.

Na koniec coś pozytywnego :)
Wesoły Przystanek © cremaster

I coś co powinno być na początku.
Słońce wyłazi zza złej góry © cremaster

Kategoria 50-100 km



Komentarze
cremaster
| 12:58 środa, 11 grudnia 2013 | linkuj O, czyli udało mi się przemycić świetny humor do wpisu, świetnie :)
Sądząc po opisie to tego kota miałem przyjemność spotkać, taka czarna chudzinka trochę. Fajnie, że pamiętałaś o wiernym fanie kociej doskonałości :D
lea
| 12:09 środa, 11 grudnia 2013 | linkuj Wiesz co - śmieszny jesteś :D Podoba mi się Twoje poczucie humoru niezmiernie! :-)
A ja widziałam dziś kota. Tego czarnawego, który się kręci niedaleko mostu wiszącego na Bystrzyckim. Co jakiś czas mi skubany wyłazi pod koła. Kiedyś chciałam Ci go nawet sfocić, ale się nie dał i pierzchnął czym prędzej. Bywa...
Też dziś myślałam o Walimskiej, ale na górze w Glinnie gdzieniegdzie lód na drodze zalegał więc odpuściłam sobie dalszą wspinaczkę.
Serwus.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ylisz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]