Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Radzio ze Świdnicy. Mam przejechane 13998.20 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.74 km/h i kot się z tego śmieje.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy cremaster.bikestats.pl
Free counters!
  • DST 61.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 15.12km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Podjazdy 1016m
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wywiało mnie na Walimską

Niedziela, 15 grudnia 2013 · dodano: 15.12.2013 | Komentarze 2

Dziś miało być lajtowo. Miało. Góry dziś dawały wyraźne znaki, że nie chcą rowerzystów.
Chmury nad górami to zawsze zły znak © cremaster

W Świdnicy i parę kilometrów za nią było całkiem spokojnie. Tym razem na Przełęcz Walimską jechałem przez Rościszów. Niedaleko gór zaczęło mocno wiać. Luzik się skończył, ale to nic dla moich nóg. One świetnie zaczynają ciągnąć, szkoda że to zima...
W Rościszowie na końcu kostki było całkiem wesoło. Przód jechał w inną stronę, tył w inną. Taka sytuacja :)
Na którymś przystanku tłum podnieconych na mój widok babć. Jakoś tak mam, że jarają się mną bardzo bardzo młode, albo bardzo stare. A te z targetu to tak sobie, żeby nie napisać że wcale :D
Pomnik poległych w I wś Rościszów © cremaster

Na Przełęczy kilka samochodów co trochę mnie zaskoczyło. Nadal ślisko, ale jakby trochę lepiej się zrobiło. Może pogoda pozwoli na grudniową Sowę?
Zjazd zielonym do czerwonego i kurs na Lutomię. Trochę błota, trochę lodu ale głównie twarda dobrze zmrożona nawierzchnia, miodzio.
Zielono mi © cremaster

Jak ostatnio tu byłem to te tabliczki były tylko na mapie © cremaster

Pomnik ku czci nadburmistrza Świdnicy Rudolfa Thiele © cremaster

Ruiny kościoła ewangalickiego w Lutomii i piękno segregacji © cremaster

Z Lutomii dalej czerwonym, potem przez łąki do żółtego.
I tu parę spraw. Początek strasznie śliski, stromo a w dodatku wmordewind i to nie byle jaki. I ja to podjechałem zaskakując samego siebie. Gdy byłem już wyżej ujrzałem widok piękny, aczkolwiek biorąc pod uwagę ile jeszcze pagórków do podjechania to wcale nie było mi wesoło. I ten wiatr...
Przez góry przewalają się ciężkie chmury, na żywo widok znacznie ciekawszy © cremaster

Chmury połykały kolejne szczyty, spływały po zboczach do dolin. Bajka. Rano ICM nie przepowiadał załamania pogody, gdy wróciłem do domu okazało się że już to widzi:) I jak tu nie kochać gór?
Pamiątka po Ksawerym, w Michałkowej jest taka sama © cremaster

Kawałek dalej wciąż na łąkach nad Lutomią trzy zielone terenówki i grubi faceci w śmiesznych czapkach urządzili sobie strzelaninę w lesie. Miałem trochę stracha bo kask mam biały i jadąc gdzieś przez krzaki taki grubas mógłby pomyśleć że to tyłek sarny. Chyba nie ja jeden miałem obawy bo w lesie mnóstwo ludzi. Najpierw spora grupka takich raczej ogarniętych górzyście na ogniskowała się na drodze, potem dwóch starszych prowadziło swoje bialutkie mtbki pod górę, trochę niżej niedzielny folklor z pieskiem na rękach. Sielanka gdyby nie ten ołów w powietrzu.
Wyjeżdżając z lasu byłem szczęśliwy bo teraz wiatr będzie mnie brał od tyłu. Na smarknięcie od Świdnicy fajne się skończyło, pod tyłkiem miękko-kapeć w tylnym kole. Nie zaglądałem jeszcze do opony, po ostatnim kapciu postanowiłem jednak nie wymieniać dętki tylko ją załatać. Chciałem przetestować łatki, teraz się okaże czy to łatka puściła czy nowa dziurencja.

Niezidentyfikowany ptaszek, nie znam się na ptaszkach © cremaster

Chciałem zaciągnąć rady u specjalisty, ale odparł tylko"daj spać człowieku, ja whiskas jadam" © cremaster

Kategoria 50-100 km



Komentarze
cremaster
| 11:18 wtorek, 17 grudnia 2013 | linkuj O, dzięki :)
Gość | 07:42 poniedziałek, 16 grudnia 2013 | linkuj Nasz wróbel rodzimy mazurek się zwie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa miest
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]