Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Radzio ze Świdnicy. Mam przejechane 13998.20 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.74 km/h i kot się z tego śmieje.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy cremaster.bikestats.pl
Free counters!
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:656.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:37:18
Średnia prędkość:17.59 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Suma podjazdów:6675 m
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:43.73 km i 2h 29m
Więcej statystyk
  • DST 41.00km
  • Czas 02:44
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Riki tiki tak

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 10.05.2014 | Komentarze 1

Ostatnio jestem taki luźny, że aż elastyczny i jakoś straciłem ochotę na walkę z wiatrem więc wybrałem się na swoje własne ścieżki :)

Na pierwszy cel relaksacyjne Wzgórza Kiełczyńskie, ach ach jak nowe oponki kleją się do podłoża aż uda puchną :)
Był las i go nie ma
Jadę, jadę a tu lasu nie ma a był © cremaster

Rzepaku nie siejo
Coś mało rzepaku w tym roku © cremaster

Potem jeszcze podjechałem na kawałek Sraduni by zjechać jakąś nieoznakowaną drogą. Właściwie zdjęć dzisiaj brak, czerpałem przyjemność z jazdy, każdego pagórka czy pokonanego korzenia i nie przerywałem sobie aparatem. Normalnie zakochany w rowerze <3 Tylko błota brak a nastawiałem się że wrócę czarny. Padało w nocy a wszędzie sucho.

Na koniec stało się coś co jeszcze mi się nie zdarzyło. Wracając coś mnie podkusiło skręcić w pola bo asfalt jest nudny. Polne drogi są fajne, tu sarna, tam zając, rój robaków przy rzepaku. Tak romantycznie. Potem jeszcze przez łąkę na pagórkach i będę łamał prawo jeżdżąc po wałach. Okazało że nie tym razem. Wracając do tej łąki. Zielone pagórki kawałek od cywilizacji, drzewka, ptaszki ćwierkają, słońce przygrzewa, a wiatr rozwiewa jej długie blond włosy... Chyba nie muszę tłumaczyć jak to jest :D Na trasie mojego przejazdu znalazła się parka bardzo zajęta sobą, no cóż oni chyba mnie nie zauważyli, a ja postanowiłem że jednak zmienię trasę mając zaciesz do teraz i jeszcze potem :D Jak się zjeżdża z dróg to potem ma się przygody :D

Kategoria 0-50 km


  • DST 15.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wygrzewanie

Wtorek, 6 maja 2014 · dodano: 06.05.2014 | Komentarze 0

Chciałem coś więcej, ale za długo zbierałem się po nocce. Ale nic straconego, wreszcie ciepło więc nawet godzinka cieszyła bardzo :) W dodatku przeprowadziłem mały test z taką głupotą jak regulowany mostek. Do tej pory jeździłem z zadartym mostkiem o +10, ostatnio dużo czytam o kątach, wysokościach kierownicy i zmieniłem kąt do 0. Ha, nagle rower zaczął mi skręcać i ogólnie jest bardziej :)
Wielka Sowa
Wielka Sowa © cremaster

Nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie probajkera!
Kategoria 0-50 km


  • DST 15.00km
  • Czas 00:56
  • VAVG 16.07km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na myjnie objazdem

Poniedziałek, 5 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 0

Bo czasem wypada się umyć ;)

Ślęża
Ślęża © cremaster

Kategoria 0-50 km


  • DST 75.00km
  • Czas 05:17
  • VAVG 14.20km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Podjazdy 1257m
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

majufka zimufka

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 4

Bałwanek
Heloł © cremaster

Zacznę od tego, że zdjęcia są świeżutkie, dzisiejsze, a nawet to co widzicie jest nadawane na żywo. Jednak od początku.

W myśl starego porzekadła "jak się bawić to się bawić, psa wywalić kota wstawić" wystartowałem o 4:20. Miało być o 4:00 ale długo zajęło mi ubieranie zimowych ciuchów... Taka majówka hehe. Streszczając to lód na drodze pojawił się w Glinnie, na podjeździe za Glinnem było całkiem wesoło bo tylne koło miało problemy z przyczepnością nawet z tyłkiem na siodełku. W górę jakoś jednak dało radę, ale w drugą stronę to już nie było szans.

Wielka sowa 4 maja
Wielka sowa 4 maja © cremaster

W rzeczywistości śnieg był dużo niżej, bo już w lesie na podjeździe na Przełęcz Walimską, z niższych drzew zdążył już stopnieć.

Wielka sowa 4 maja
Na Sowę © cremaster

Wielka sowa 4 maja
Sowio i śnieżnie © cremaster

Miałem dziś chęć upolować muflona, ale trafiło mi się coś lepszego.

Wielka sowa z kotem
Wielka Sowa z kotem © cremaster

Kotek
Schował się bo nie chciał być znowu na internetach (a przy okazji poczułem kocie uczucia na udzie) © cremaster

Zjazd z Sowy to najpierw sielanka czerwonym rowerowym, aż coś mnie podkusiło i wjechałem w jakąś nieoznakowaną drogę która kiedyś była szlakiem.
Stary szlak na sowie
Stary Sowy © cremaster

Następnie na cel poszła żółta trasa Strefy MTB Głuszyca, znaczy się Strefy Sudety jeśli się nie mylę że tak to się teraz nazywa :)
Żółty szlak głuszyca
Żółty szlak Głuszyca © cremaster

Tu też postanowiłem zboczyć z trasy i wyjechałem w Zimnej Wodzie(?). Górna część tej wioski czy jak to się dokładnie zwie to istny raj, kot na kocie, co dom to trzy koty grzejące się na słońcu. Lubię to :)

Na koniec pojęczę, mam straszny ból siedzenia, dawno nie siedziałem ponad 5 godzin :)




  • DST 39.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 19.83km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 327m
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

majufka jesieniufka

Piątek, 2 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 2

Zacznę od tego, że chyba czymś się strułem albo jestem chory bo dobrowolnie pojechałem do... Wałbrzycha. Kto mnie zna ten wie ;)
Wałbrzych
Mordor © cremaster

Powyższe zdjęcie mówi wszystko, pogoda dziś była piękna. Od rana padało, potem przestało więc była okazja do popedałowania. Po kilometrze wróciłem się do domu bo zapomniałem długich rękawic a palce chciały odpaść z zimna i wilgoci. Niezły początek, dalej też było nietypowo. W Witoszowie wyprzedza mnie w zakręcie, na milimetry jakiś palant, w dodatku zajechał mi drogę i musiałem zaczepić pobocze. Nawet nie zdążyłem przeklnąć gdy widzę pana policjanta na poboczu z lizakiem :D Rowerzyści - Blachosmrodziarze 1:0

Mgła. Na dole niet, im wyżej tym gorzej (odkryłem amerykę). A w Wałbrzychu to już tragedia.

Wałbrzych
Wałbrzych © cremaster

I wiecie co? Wałbrzych w taką pogodę można jakoś przeżyć. Aparat zdecydowanie widział dalej bo ja widziałem tyle co nic, dobrze że chociaż ddr. Jednak mgła miała ten minus, że ja nie znam Wałbrzycha i pomyliłem drogę na rondzie zamiast pojechać na Świdnicę pojechałem na Jedlinę Zdrój, właściwie to nic takiego bo i tak dojechałbym do domu ale jakoś było mi mokro więc zawróciłem poszukać właściwego zjazdu. Tak się skupiłem przejeżdżając rondo ddrem żeby nie zostać rozjechanym że nie zauważyłem tablic tylko pojechałem na czuja. Zapomniałem tylko że mój czuj ustawiony jest na góry, a nie dom. I właściwie tyle, powrót to tylko dalsze nasiąkanie wodą, biedny łańcuch :(

Jeszcze jedna fotka już ze Świdnicy
Świdnicka fantazja
Bo fantazja, fantazja, fantazja jest od tego © cremaster


ps.
będą cztery pory roku Majówkowego?
Kategoria 0-50 km


  • DST 63.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 14.48km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Podjazdy 1212m
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

majufka wiosnufka

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 0

Wolny dzień a to znak że nie ma spania:) Na majówkę miało być mocno, ale różne przeróżne problemy sprawiły że plany poszły na późniejszy termin, zresztą z pogodą słabo ale to nie jest wymówka. Zawsze można było wyruszyć w nocy, a nie przed szóstą rano.

Cele zastępcze na dzisiejszy dzień to:
Kotek
Kot © cremaster

Wielka sowa
Sowa © cremaster

Sokół (bez Marysi)
Sokół (bez Marysi) © cremaster

Do Przełęczy Walimskiej pojechałem przez Glinno i niebieski szlak, tu zaskoczenie warte odnotowania. Niebieskim szlakiem przejechałem o suchym kole, cud! Kto jeździ tam to wie :D

Wczoraj wieczorem robiłem mały test, ale nie śmieciłem czterema kilometrami na blogu. Dziś solidny test, całkowicie udany. A testowałem to
Nowe koło
Smart Sam, Alex Rims ACE18, Piasta Novatec 802SB © cremaster

Taki zestaw musi wytrzymać tak mniej więcej do jesieni, potem rower do piwnicy i kończę karierę :D
A co do wrażeń z jazdy. Na asfalcie opona jedzie, ale to tylko 1.75 więc nie ma co tu stawiać oporu. W terenie za to jest ciekawiej. Na twardym nic specjalnego, ale niech tylko zrobi się miękko, błoto albo jakaś luźna nawierzchnia to od razu czuć jak rower wyrywa do przodu. Ale, ale. Na drobnym szutrze na zjeździe przy prędkościach powyżej 25 km/h tył zaczyna uciekać na boki. Doskonale czuć jak klocki ze środka opony zeskakują z kamyczków. Jednak pod górę na takiej nawierzchni jest przyczepnie :)

Kolejny cud dnia dzisiejszego. Byłem na szczycie Sowy o 8:45, ludzi 0 (zero) tylko wieżowi byli i namawiali żebym zjechał stokiem narciarskim haha :D Stok może kiedyś, dziś zjechałem czerwonym przez schroniska i co? Przy schronisku Sowa pusto, dalej pusto, dopiero ludzie pojawili się przy Orle. A aktualnie na szczycie jest tłok jak w cylindrze. Dziwne ludzie, gdy pogoda była to nie wybierali się w góry a jak się spsuła to tłum w górach. O pogodzie za chwilę.

Wstyd, nie dałem rady wdrapać się o pedałach na Sokoła, ech brak mocy. Za to fajnie się relaksowało na stoku Sokoła patrząc na mrówki wspinające się do góry.
Czerwony sciana na Sowę
Czerwona ściana na Sowę © cremaster

Nie trać głowy dla kobiety, strać dla roweru :)
Nie trać głowy © cremaster

Po Sokole jechałem w stronę Włodarza, po małym postoju na szczycie jakiegoś pagórka, patrząc na pięknie wypiętrzające się chmury stwierdziłem że to już czas na nucenie pod nosem piosenki



I tyle z łapania opalenizny w majówkę. Jednak nie odpuszczę jazdy i w którymś z następnych wpisów będzie jazda po śniegu.

No i jeszcze jeden kot spotkany w drodze powrotnej, dzisiejszy wpis zawiera lokowanie rudych kotów.
Kotek
Nie wiem co to za zwierz © cremaster


Śnieżka, Ślęża, Sowa, Śnieżnik ta zabawa po nocach się śni :)