Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Radzio ze Świdnicy. Mam przejechane 13998.20 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.74 km/h i kot się z tego śmieje.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy cremaster.bikestats.pl
Free counters!
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2015

Dystans całkowity:504.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:29:45
Średnia prędkość:16.94 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Suma podjazdów:6993 m
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:29.65 km i 1h 45m
Więcej statystyk
  • DST 30.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 16.82km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Podjazdy 308m
  • Sprzęt Mroczne Widmo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bujaj się! ;)

Środa, 13 maja 2015 · dodano: 13.05.2015 | Komentarze 4

Pozwolę sobie zacytować siebie z 13 października roku 2013 kiedy jeszcze "jeździłem" Unibikem w terenie :D
"Dobierałem się do niej parę razy gdy byłem kompletnym żółtodziobem"
Uśmiałem się po pachy czytając to. Tekst o Szczytnej, ona zawsze wydawała mi się taka niezdobyta... Warto też zajrzeć w komentarze, pozdro Lea :D

Dziś mamy 13 maja roku 2015, coś mnie podkusiło żeby jednak drugi raz zawitać na Szczytnej mimo wcześniejszego zarzekania się że moje koło tam więcej nie postanie. W dniu dzisiejszym odmiaukuje wszystko. Szczytna jest świetna (na krótkie popracowe przejażdżki).



Można nawet polatać, nie widać tego ale tu jest w dół, tak że trzeba było wprowadzać ;) uroczy singielek żółtego szlaku, który ma jedno rozgałęzienie prowadzące gdzieś. Ale tam pojadę kiedy indziej.



Powiem krótko. Cudne, wspaniałe miejsce które po pierwszym razie zapamiętałem jako paskudne, beznadziejne i fuj. Jak to się człowiek zmienia :)



Kategoria 0-50 km


  • DST 33.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 18.68km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Mroczne Widmo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nauka jazdy

Wtorek, 12 maja 2015 · dodano: 12.05.2015 | Komentarze 2

Jak robi hardtailowiec na pierwszym w życiu zjeździe fullem?
Jakoś tak:
AaAaaaa! Ratunku tylne koło mi odpadło!
I sru po hamulcach prawie zabijając się bo z tymi hamulcami nie ma żartów :D

Mniej więcej tak dzisiejsza jazda wyglądała, typowa nauka. Podjazdy, zjazdy i też po płaskim. Wszystko w kontrolowanych warunkach na Wzgórzach Kiełczyńskich. Kilka spostrzeżeń takich jak to że długie i niezbyt strome podjazdy to nie jest domena tego roweru, ale już strome i z luźną nawierzchnią połyka z przyjemnością. A ostatnie zjazdy na wzgórzach były już pełnym gazem i niekoniecznie kołami na ziemi. Przecież to taki spokojny chłopak...



A po wszystkim czułem coś podobnego do czegoś ale nie powiem co to takiego bo będzie że wszystko mi się z jednym kojarzy :P Zaznaczając że rower jest lepszy ;)


I takie słowo komentarza. Dla mnie to jeżdżenie jest już bardziej bike niż stats, dlatego postanowiłem że na Spectralu nie będę miał licznika. Wszystkie dane są z gpsu przez co są z większym bądź mniejszym błędem.
Kategoria 0-50 km


  • DST 16.00km
  • Czas 00:53
  • VAVG 18.11km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Podjazdy 41m
  • Sprzęt Mroczne Widmo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fruń za pasją!

Poniedziałek, 11 maja 2015 · dodano: 11.05.2015 | Komentarze 6

Nie wiem od czego zacząć, ten ostatni wpis nie był bez przyczyn. A tą przyczyną jest 14 cm które wystarczą do rozkoszy. Tak, tak!



No dobra, 14 cm to może nie za wiele, ale 14 cm z przodu i kolejne 14 cm które bierze od tyłu to już gwarantuje wzrost emocji :)



Zaszalałem haha :)



I w tym miejscu muszę napisać o wielkim zaskoczeniu dosłownie i w przenośni. Termin miałem na koniec maja, a tu Niemcy zrobili psikusa i już go mam! Kompletnie nie byłem przygotowany, dobrze że coś mnie podkusiło i wcześniej kupiłem pedały. I właściwie tyle z zakupów dla nowego roweru, nawet stojaka nie mam :p

Poskładałem go do kupy i wio trochę pojeździć. Trochę, bo późno się zrobiło zanim był gotów. Głównie jazda po "'muldach"' na polnej drodze w Jagodniku by zobaczyć jak to jeździ. Jeszcze w górach nie byłem, ale mogę już powiedzieć że to było najbardziej niesamowite doświadczenie rowerowe od czasu gdy obejrzałem się w tył i zobaczyłem że ojciec sobie stoi i nikt nie trzyma kija w moim rowerze a ja jadę! Nie mogę się doczekać jazdy w górach ach ach ach! Po przełączeniu zawieszenia w tryb descend przypomniało mi się jak kiedyś nauczycielka opowiadała o swoim pierwszym razie na koniu ;) "on jest taki ciepły i cały się rusza!". I jeszcze ten myk myk mmm...

Na asfalcie... nie wiem jechałem bez licznika, a gps w plecaku. Miałem wrażenie że jadę w miejscu, potem na stravie okazało się że zrobiłem swój drugi czas w sprincie do Świdnicy. Czyli chyba nie jest tak źle, mimo że zawiecha pracuje.



Rower ten to owoc długich przemyśleń, zwątpień i kilku Opatów. Długo upierałem się przy Canyonie Strive z 160mm skoku i shapeshifterem. Jednak równocześnie wątpiłem czy aby na pewno potrzebuję takiego roweru, czy może jednak coś lżejszego. Złożyło się jednak tak, że dostałem z półobrotu od samego Chucka Norrisa i wybrałem Spectrala 8.0. Czy to dobry wybór? To się okaże, póki co jestem zachwycony seksownym rowerem ;)


Kategoria 0-50 km


  • DST 6.00km
  • Czas 00:18
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Sprzęt Kwasożłopka
  • Aktywność Jazda na rowerze

to nic osobistego

Niedziela, 10 maja 2015 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 4

6 dni w pracy, druga zmiana i jeszcze sam tego chciałem, bez komentarza. Arbeit macht freeride czy jakoś tak ;)

Ten wpis to pożegnanie. Uległem namowom otoczenia i postanowiłem być normalnym. Kończę z obcisłymi ciuchami, z jeżdżeniem bez sensu by tylko się zmęczyć i spocić. Golę brodę, zakładam rodzinę, kupuję przedłużenie męskości z przebiegiem 150 tyś km od pierwszego właściciela. Będę oglądać telewizję, pić wódkę, podniecać się kampaniami wyborczymi i kupię sobie psa którego nauczę srać na ścieżki rowerowe. Będę taki normalny. A i zacznę na wyborach oddawać ważne głosy.

I Ty co zdradziłaś moje ideały o pokoju i miłości... powodzenia życzę, tak bez złośliwości ;)


Sialalalala zrób mi dobrze w rytmie Ska!


Kategoria 0-50 km


  • DST 9.50km
  • Czas 00:25
  • VAVG 22.80km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 52m
  • Sprzęt Kwasożłopka
  • Aktywność Jazda na rowerze

pupa

Wtorek, 5 maja 2015 · dodano: 05.05.2015 | Komentarze 5

Miało być co innego, ale deszcz pokrzyżował plany ;/


Królewna Łatka dogląda swych włości :)




Kategoria 0-50 km


  • DST 42.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 19.84km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 607m
  • Sprzęt Kwasożłopka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mały rozjazd

Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 03.05.2015 | Komentarze 1

Dzisiaj delikatnie, moje nogi po wczorajszym są takie sobie. Ale długi podjazd zrobił mi dobrze :) No i rowerzystów jak mrówków, lubie to!


Jedna nic nie wnosząca fotka żeby nie było goło.

Potrąciłbym dziś fajną blondynkę. Czy raczej ona mnie bo wlazła mi pod koło. Patrzyła na mnie i nagle postanowiła wejść na ulicę. Chyba zahipnotyzowałem ją swoimi pięknymi niebieskimi oczami, nie wiedziałem że to działa też przez ciemne okulary. Albo poraziła ją moja brzydota i postanowiła popełnić samobójstwo. Nie wiem jak ją minąłem, czy to mój refleks czy może chłopak złapał ją w ostatniej chwili. I tak pewnie minąłem ją na milimetry. Może nie byłoby tak źle bo byłem na podjeździe, ale bar endy by pewnie ucierpiały przy upadku i pedał pewnie też :/ Żarty żartami ale w takiej sytuacji faceta bym potrącił bo nie obserwowałbym go tak wnikliwie :D


Kategoria 0-50 km


  • DST 60.00km
  • Czas 04:26
  • VAVG 13.53km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Podjazdy 1293m
  • Sprzęt Kwasożłopka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z pamiętnika masochisty

Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 02.05.2015 | Komentarze 3

Nigdy nie czułem się tak źle, a zarazem tak dobrze. Dzisiejszy dystans i przewyższenie to mniej więcej Wielka Sowa, tylko bez przekraczania 600 m n.p.m.  Interwały! Kto nie skacze ten z nizin! ;)

Trochę zieleni dla uspokojenia.



Plan na dziś przewidywał przejechanie całego czerwonego szlaku Strefy MTB Sudety. Do tej pory jeździłem jego fragmenty, a nawet jeden z fragmentów był mi całkiem obcy. Początek tradycyjnie ostro w górę koło wiszącego mostu. Wariant trudny, dziś nie było odpuszczania.

Kto znajdzie dzika? Musiałem, no musiałem :D



Ostatni fragment do Toszowic schrzaniłem, tzn. zgubiłem szlak i pojechałem łąkami zamiast płaskiego asfaltu. Mam zboczenie łąkowe i żadnej łące nie odpuszczę :D W nagrodę trzeba było się wspinać asfaltem przy pięknym nachyleniu. Tu zrobiłem małą przerwę na zapoznanie się z Polską motoryzacją.



Zainteresowanych większą ilością zdjęć zapraszam tutaj

Zjazd do Glinna i znowu pod górę. Tam wpadł mi w oko podjazd który nie był szlakiem mtb. Coś mnie tam ciągło więc pojechałem. Na szczycie znalazłem to co mnie tam przyciągało.



I tak właśnie powstało kółeczko, a raczej serduszko na śladzie gps. Wjechałem w nieznany mi las i jeździłem przed siebie ciesząc się jazdą. Znajdując taką perełkę, takie malowniczy fragment że och i ach.


Zielono mi! Ślęży też :)

Cisza i spokój:) Nawet znalazł się tam zjazd duponadkolny, który trochę mnie skonsternował bo skoro był ostry i długi zjazd to musiał być podjazd. Co nie zabije to wzmocni :)

Mój koci zmysł orientacji w terenie przeszedł samego siebie. Idealnie trafiłem w miejsce z którego zaczynałem, a tam On był dalej.



Skoro udało się trafić z powrotem to postanowiłem wrócić do czerwonego szlaku, tym razem fragment zupełnie mi obcy czyli drugie prawie kółko na śladzie. Góra-dół jak temperatura tej wiosny. Mniam. Później już zostały znany kawałek w stronę tamy, tu już zacząłem czuć że poszło mi w nogi i na podjazdach była Halina Mlynkova. Powrót do cywilizacji okazał się brutalny, korek totalny przy tamie. Wiadomo weekend majowy, buractwo się zjechało. A buraki jak to buraki muszą zaparkować przy samej tamie, przy całej przyczepie buraków jaka się w takie dni wysypuje okazało się że już zabrakło miejsca żeby przejeżdżające samochody mogły się zmieścić. Już myślałem że dojdzie nawet do rękoczynów jak jeden z kierowców wyskoczył z samochodu, ale odpuścił jak zobaczył że tu pół dawnego województwa Wałbrzyskiego stało w tym cholernym korku. Co ciekawe nikt mnie dziś nie próbował zabić jak to było podczas majówki roku 2012. Jeszcze jest szansa ;) Tyle z marudzenia bo przez większość dzisiejszej trasy nie widziałem ani jednego ludzia :) I nawet małej głupawki dostałem hihi.



O takie rowerowanie walczyłem.



Kategoria 50-100 km