Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Radzio ze Świdnicy. Mam przejechane 13998.20 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.74 km/h i kot się z tego śmieje.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy cremaster.bikestats.pl
Free counters!
Wpisy archiwalne w kategorii

0-50 km

Dystans całkowity:5835.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:314:42
Średnia prędkość:18.54 km/h
Maksymalna prędkość:875.00 km/h
Suma podjazdów:44996 m
Liczba aktywności:227
Średnio na aktywność:25.70 km i 1h 23m
Więcej statystyk
  • DST 13.00km
  • Czas 00:43
  • VAVG 18.14km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

nocny test

Niedziela, 12 stycznia 2014 · dodano: 13.01.2014 | Komentarze 0

Trochę pokręciłem się po polnych drogach oddając cześć Królowej Prowizorce.
Prowizorka światełkowa
Prowizorka w pełnej krasie © cremaster

Marketowa czołówka Energizera kupiona pod namiot i zaadaptowana na światełko dodatkowe. No co, musiałem sprawdzić ją przed zakupem czegoś normalnego:) Świeci, ale nie oświetla, jednak widać to co na liczniku a nawet trochę dalej. Byłoby w miarę okej gdyby nie to że musiałem założyć daszek który zasłania pół świata wrrr... Lampka trzyma się stabilnie bez daszku, ale boję się przy jakimś rolowaniu bikem na downhillu może mi zrobić face demolition (lol).

Światełko z nieba
Światełko z nieba © cremaster

  • DST 28.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 16.80km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Podjazdy 131m
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chudzi kosmici z planety wodorostów

Środa, 1 stycznia 2014 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 3

Wspaniałe dziś pustki na mieście. Tak mi się to spodobało, że kręciłem się bez większego celu po mieście.
Park w świdnicy
Malowidło w parku, hmm... © cremaster

Gdy dotarłem do osiedla Młodych wpadł mi do głowy pomysł jazdy nad zalew do Komorowa. Pomysł fajny, aczkolwiek trochę po drodze zwątpiłem taki huragan za miastem. Tak rzucało, że wystarczył jeden policjantowóz i byłoby dmuchanie :)
Świdnica
Świdnicki spodek © cremaster
Wiatrak komorów
Wiatrak komorów © cremaster
Zalew komorów
Zlew © cremaster

Powrót szybkim asfaltem który kończy się mokrą drogą gruntową na której pierwsza gleba w tym roku:) Jak kot na cztery łapy więc bez ofiar. Tą sielankę przerwała mi... mała obwodnica Świdnicy. Zapomniałem że ona tam jest, a mam prawo zapomnieć skoro 3,2 km budują od lata 2011 i nie mogą skończyć. Na terenie płaskim jak deska... Nie ma ostatniej warstwy asfaltu, nie ma barierek, nie ma barier dźwiękochłonnych(a mają być, nie wiem po co), nie ma ukończonych zjazdów. Za to na drogach z którymi się krzyżuje postawiono nowe znaki uwzględniającą tą drogę. A jeszcze jedno, termin oddania był w lipcu zeszłego roku, planowany koszt 23 miliony, a na dzień dzisiejszy 35,5 miliona:) Sądząc po śladach droga ta jest masowo wykorzystywana przez rowerzystów, dzięki kochana władzo za najbardziej wypasioną drogę rowerową na świecie <3 

Mała obwodnica świdnicy
Mała obwodnica Świdnicy © cremaster Mała obwodnica świdnicy
Sprzęt zakonserwowany stoi, to się nazywa dobra kultura techniczna © cremaster

Dzisiejszy wyjazd to też inauguracja roku kociego.

Kot na drzewie
Karmnik na drzewie © cremaster

Odwiedziłem dziś kicię z mojego avatara:)

Kotek
Sie ma Radzio, co chciałbyś fajne zdjęcie zrobić? Zapomnij, jestem kotem © cremaster Kotek
właź w kadr i się nie ruszaj futrzaku © cremaster Kicie
ech i weź fotografuj koty:) © cremaster
Kategoria 0-50 km


  • DST 50.00km
  • Czas 03:08
  • VAVG 15.96km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tułanie się po Ślęży

Środa, 18 grudnia 2013 · dodano: 18.12.2013 | Komentarze 3

Przeglądając ostatnio bikestatsa zauważyłem, że Świdnica zaczęła zajeżdżać Ślężę. Nie lubię jej kamienistej natury z perspektywy siodełka, ale poszukując czegoś lżejszego postanowiłem wpisać się w ten trend. Raz na jakiś czas można, a że na Ślęży wiosna to nawet fajnie było. Na szczyt nie wjeżdżałem, plan był na bardzo krótką jazdę zielonym z Przełęczy Tąpadła. Plany planami, było fajnie więc zmieniłem na jazdę zielonym, misiowym, jakimś pomarańczowym, czarnym, chyba jeszcze gdzieś mi mignął niebieski, potem jakaś drogą przecinającą żółty przy skalistym podejściu pod Wieżycę, dalej po wschodniej stronie czarnym, potem jakąś tam drogą z powrotem na przełęcz. Łatwe co nie? Jedyne co fajne w Ślęży to te dziesiątki dróg, dróżek, ścieżek, ścieżynek, krzyżujących się wzajemnie i przemiennie :) Bez zbędnej gadaniny
Wschód jest pełen słońca © cremaster

Wschód jest pełen słońca © cremaster

Wschód jest pełen słońca © cremaster

Na Sowie wciąż zima © cremaster

A na dole jaka pora roku? © cremaster

Skalna perć © cremaster

Mongoose © cremaster

Wirkowski :3 © cremaster
Kategoria 0-50 km


  • DST 50.00km
  • Czas 02:46
  • VAVG 18.07km/h
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Punk Rock i Mietkowski spust

Piątek, 29 listopada 2013 · dodano: 29.11.2013 | Komentarze 3

Dzisiaj odpuściłem górom i pojechałem w górę mapy. Oczywiście z przyzwyczajenia wziąłem górską mapę która kończy się po paru kilometrach w kierunku północnym. Okazało się jednak, że za końcem mapy też jest jakiś świat ino taki płaski. No dobra, trochę zmarszczek było po drodze więc było gdzie się zagrzać.
Podobno gdzieś tam w świecie ludzie słyszeli, że Lucek gitarę na rower zamienił... © cremaster

Fanki © cremaster

nieeee, to nie jest kolejny zamek © cremaster

To kościół w Pożarzysku © cremaster

i krzyż pokutny przy nim © cremaster

Przy kościele jest coś jeszcze, co połechtało moje zmysły.
Huśtawka z widokiem na cmentarz © cremaster

Za kościołem poleciałem polną drogą do celu. A przy okazji
Pałac w Domanicach © cremaster

I cel
Zalew Mietkowski © cremaster

Bardziej Mietkowski niż zalew, ktoś korek wyciągnął i woda uciekła.
Zlew © cremaster

Plaża, podwodna plaża © cremaster

A tak było we wrześniu © cremaster

Dziś płasko, bo tu na dole całkiem ciepło, ale tam na górze jest zima i pewnie do wiosny już nie odpuści.
Góry Sowie © cremaster

Kota dziś niet, ale w zamian coś innego co też myszą nie pogardzi.
Drapieżny ptok © cremaster


Kategoria 0-50 km


  • DST 37.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 13.14km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Podjazdy 670m
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu ciszy

Niedziela, 17 listopada 2013 · dodano: 17.11.2013 | Komentarze 3

Miałem w planach nocną jazdę, ale musiałem uciec z domu bo za głośno ;)
Także wymyśliłem sobie relaks na wzgórzach nad Lutomią. Miejsce w którym ponad rok temu stwierdziłem, że to co robię jest dobre. Przy okazji kręciłem się po nieznanych leśnych drogach szukając czegoś fajnego, nic nie znalazłem. Ale przy takim słońcu nie ma co narzekać.
ciepło, wręcz gorąco © cremaster

Naprawdę trudno nudzić się w górach o tej porze roku. Można wygrzewać się w słońcu by za kolejnym pagórkiem wpaść w mgłę.
cóż to? © cremaster

pyk pyk © cremaster

ściana © cremaster

a na Ślęży fajnie mają © cremaster

Listopadowa Sowa © cremaster

Woda jeszcze płynna © cremaster

Znalazłem sobie fajną zabawę dziś na uprzyjemnianie jazdy. Jazda w śladzie po balonie ;)

Mapka jest wiarygodna jak prognozy pogody.
Kategoria 0-50 km


  • DST 32.50km
  • Czas 01:22
  • VAVG 23.78km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Podjazdy 306m
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna zakrętka po lenistwie

Sobota, 9 listopada 2013 · dodano: 09.11.2013 | Komentarze 1

Nie ma co się rozpisywać. Różnie ostatnio z pogodą było, albo z czasem i brakiem mobilizacji. Bo jak tu się mobilizować do ruszenia tyłka skoro nawet po największych wymiataczach nie ma śladu. Także pozostaje mobilizowanie się samemu, dziś tak na rozpęd nocne kółko wokół jeziora. Miałem pomysł na zdjęcia, ale tematy zostały oblężone przez niekoniecznie przyjaznych ludzi. Więc bojąc się o to co między nogami wolałem odpuścić.


  • DST 39.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 16.96km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poszukiwania satanistycznych pogan

Czwartek, 31 października 2013 · dodano: 31.10.2013 | Komentarze 1

Jeśli taki tytuł to tylko Ślęża. Siedlisko zła wszelkiego. Liczyłem, że po zachodzie słońca spotkam tam satanistów, przecież dziś hałołin. Rozczarowałem się, owszem na szczycie była jakaś grupka, może poganie ale jednak to nie to. Z drugiej strony bałem się że sataniści mogą składać ofiarę z kota a tego bym nie przeżył. Niestety takie dziwne czasy nastały, że nie składa już się ofiar z dziewic czy kozłów. Sam już nie wiem co byłoby gorzej odebrane, ofiara z dziewicy czy z kozła. Ostatnio włączyłem przypadkiem telewizor i mam wrażenie że jednak to drugie. No nic, pozostaje czekać do wigilii i j*bnąć karpia młotkiem bo to legalne...

Żeby nie być gołosłownym to na drzwiach kościoła na Ślęży jest ostrzeżenie.
izotonik albo psikus © cremaster


Wracając do tematów rowerowych. Na Ślężę wjechałem przy zachodzie słońca od Przełęczy Tąpadła, rozważałem wjazd już w ciemności ale wolałem jednak zrobić rekonesans przy ostatkach słońca słonecznego by wypatrzeć zagrożenia przed zjazdem w ciemności. Może jednak przesadziłem, latarka świetnie się sprawuje:)
Zachód w Tąpadle © cremaster

cytryna w górach © cremaster

Nawiasem mówiąc dawno w tych rejonach nie byłem i wypłaszczyło się jakoś przez ten czas:D
Na szczycie © cremaster

przepraszam, którędy na Wrocław? © cremaster

Pomarudziłem na początku więc na koniec coś spokojniejszego.
sleepoholic © cremaster

Na kota! Ale szumy wyszły po wrzuceniu na serwer!


  • DST 29.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 19.77km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniowe zaraz będzie ciemno

Wtorek, 15 października 2013 · dodano: 15.10.2013 | Komentarze 0

Przez te cholerne liście nie zauważyłem lisiczki, ale zdążyła ucieć spod koła ;)
A tak to nic specjalnego. Do tamy wtwarzowiatr, potem żółtym i zjazd autostradą do końca. Ale i tak pozytywnie.

Jedna szybka fota, czasu nie było i kotów też.
drzewo, a za drzewem leży polski piłkarz © cremaster


Nic się nie stało :D
Kategoria 0-50 km


  • DST 25.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 12.20km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wilgotna Szczytna

Niedziela, 13 października 2013 · dodano: 13.10.2013 | Komentarze 4

Wczoraj jawnie nie chciało mi się, ale dziś to już inna historia. Mnóstwo ochoty na zabawę w błocie i chęć zdobycia najwyższego szczytu Wzgórz Kiełczyńskich. Brzmi jakby nie wiadomo co, a to niby tylko 466 metrów. Mimo to kilka razy góra ta pokonała mnie. Dobierałem się do niej parę razy gdy byłem kompletnym żółtodziobem, teraz nawet całkiem niedawno znowu mnie pokonała. Zawsze coś przeszkadzało, psy, sarny czy też dobieranie się od złej strony. Męczyła mnie myśl że tyle już podjechałem a tej francy ciągle nie. Ale wreszcie jest.
tak, to Szczytna © cremaster

A ile wprowadzania i sprowadzania było, ta średnia to nie jest błąd. Mokro i ślisko, moje ulubione warunki ;)
Kopiec na Szczytnej © cremaster

Z premedytacją wybrałem zjazd w kierunku schodów, właściwie to zjazdu to tam nie ma. Samo sprowadzanie i walka z owadami.
Schody do piekła © cremaster

Wzgórza © cremaster

Kiełczyńskie © cremaster

Pogoda właściwie okej, nie licząc momentu w którym wszystkie modły, zaklęcia i niewiary zawiodły i spadł krótki deszcz.
z moją laską pod daszkiem © cremaster

Powrót znowu przez wzgórza, tym razem na szlaku dwa psy luzem i to w rozmiarze połykającym rowerzystę razem z rowerem. Byłem jednak zbyt brudny i nie skonsumowały mnie.
psy som gupie © cremaster


Zimo nadchodź bo mam dość robactwa.
Kategoria 0-50 km


  • DST 27.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 16.70km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Wajperka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzgórza Kiełczyńskie

Wtorek, 1 października 2013 · dodano: 01.10.2013 | Komentarze 0

Początek miesiąca uszczęśliwił mnie porannym szkoleniem prawdopodobnie na temat "skuteczne taktyki usypiania nudnym szkoleniem". Żeby chociaż ciastka były to coś można by wynieść z takiego szkolenia. Babeczka prowadząca ciągle wpatrywała się we mnie prawdopodobnie dlatego że jako jedyny wykazywałem oznaki zachodzących procesów myślowych, ale nie wiedziała że zamiast myśli o tym co mówiła w głowie trwała dyskusja Sowie? Kiełczyńskie? a może Głuszyca?

Czasu nie było zbyt wiele więc pomknąłem blisko na Kiełczyńskie. 1 października miau być trochę inny, lecz znowu zostało mi bycie sam ze sobą. I z górami. Góry będą zawsze, nie urwą się jak hejnał.

uwielbiam © cremaster

morze jest do d © cremaster

asfalt jest do d © cremaster

asfalt ma sześć liter a liczba sześć to lidl © cremaster

Wiatraczek hihi © cremaster

Świdnica © cremaster

Mercedes W115 © cremaster

ps
we wrześniu nie dokręciłem do planowanych 666 km, jaki wstyd. Ale to tylko przez to że w niedziele deptałem Sowę i Ślężę za grzybami, mnóstwem grzybów.
Kategoria 0-50 km