Info
Ten blog rowerowy prowadzi Radzio ze Świdnicy. Mam przejechane 13998.20 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.74 km/h i kot się z tego śmieje.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Luty1 - 3
- 2015, Grudzień14 - 7
- 2015, Listopad13 - 4
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień20 - 36
- 2015, Sierpień25 - 75
- 2015, Lipiec13 - 34
- 2015, Czerwiec12 - 28
- 2015, Maj17 - 37
- 2015, Kwiecień11 - 18
- 2015, Marzec11 - 13
- 2015, Luty9 - 21
- 2015, Styczeń5 - 7
- 2014, Grudzień13 - 10
- 2014, Listopad11 - 17
- 2014, Październik13 - 20
- 2014, Wrzesień9 - 15
- 2014, Sierpień12 - 6
- 2014, Lipiec11 - 3
- 2014, Czerwiec12 - 10
- 2014, Maj16 - 18
- 2014, Kwiecień12 - 23
- 2014, Marzec6 - 5
- 2014, Luty8 - 10
- 2014, Styczeń6 - 10
- 2013, Grudzień7 - 21
- 2013, Listopad10 - 34
- 2013, Październik14 - 33
- 2013, Wrzesień12 - 10
- 2013, Sierpień12 - 2
- 2013, Lipiec7 - 3
- 2013, Czerwiec6 - 1
- 2013, Kwiecień1 - 3
- 2012, Czerwiec3 - 0
- 2012, Maj10 - 0
- 2012, Kwiecień7 - 0
- 2012, Marzec12 - 2
- 2012, Luty3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
50-100 km
Dystans całkowity: | 6154.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 367:02 |
Średnia prędkość: | 16.77 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.00 km/h |
Suma podjazdów: | 63185 m |
Liczba aktywności: | 94 |
Średnio na aktywność: | 65.48 km i 3h 54m |
Więcej statystyk |
- DST 72.00km
- Czas 04:14
- VAVG 17.01km/h
- VMAX 43.00km/h
- Sprzęt Wajperka
- Aktywność Jazda na rowerze
Wielka Sowa
Piątek, 20 września 2013 · dodano: 20.09.2013 | Komentarze 0
Ostatnie dwa dni pochłonęły sprawy niezwiązane z pedałami, akurat wtedy gdy nawet słońce świeciło, no trudno. Wczoraj wieczorem miałem głowę pełną tras i nie miałem pojęcia co wybrać. Rano wpadłem na pomysł żeby jesienno-depresyjne stany załatwić czymś wielkim. Wielką Sową na przykład. Od dłuższego czasu chodziła mi ona po głowie, ale przyplątały się problemy z kolanem i musiałem o niej zapomnieć ale nie na długo. Kolano już działa tak jak powinno więc pomknąłem w góry. Na którymś podjeździe doszedłem do wniosku, że niby sezon się kończy a ja zaczynam łapać formę. W sumie to zrozumiałe, zacząłem jeździć w czerwcu. Sezon będzie długi :)Podjazd na Wielką Sowę zacząłem od czarnego szlaku z parkingu między Rzeczką a Sokolcem do Koziego Siodła. A tam trochę Woodstocku, przeorali wycinką i mnóstwo błota ale da się przejechać. Z Koziego Siodła czerwonym już na Sowę. Po kilku metrach jazdy zaczęła się podstawa chmur (jestem ekspertem lotniczym, w życiu parę razy przeleciałem przez kierownicę) i w tym miejscu właściwie już się wracałem bo nic nie widziałem przez zaparowane okulary, a ściągnąć nie mogę bo ślepy jestem. Warunki trudne bo do wyboru trasa po mokrych korzeniach, albo mokrych kamieniach. Zdecydowanie lepiej mi szło po kamieniach, ale raz musiałem podprowadzić rower. Na szczycie parę osób, rowerzystów zero. Potem zjazd żółtym przez Małą Sowę do zielonego rowerowego i autostradą na Przełęcz Walimską. Żółty okazał się za stromy, za mokry i za śliski więc spory kawałek pieszo pokonałem. Ale w między czasie wyszło słońce i całkiem przyjemny spacer z tego wyszedł. To mój pierwszy raz na Wielkiej Sowie więc oj tam oj tam.
Ten wyjazd to jeden wielki niewypał bo nie spotkałem kota na szczycie! A tak naprawdę to zacieszony zjeżdżałem do domu :)
ps
dopiero po wrzuceniu zauważyłem ile się rozpisałem, a właściwie to ważny jest tylko ostatni akapit ;)
ps2
Tym wyjazdem poprawiłem wynik z zeszłego roku, oczywiście to dystans śmieszny ale trzeba to odnotować
Grzybol ten sam co w ostatnim wpisie© cremaster
A tu już wiedziałem że będzie fajnie
Sowy© cremaster
O dokładnie tak
Czerwony szlak© cremaster
I tak
Na szlaku© cremaster
tak też
lalala© cremaster
tak w sumie też
tralalala© cremaster
a o czymś takim marzyłem
szczytowanie© cremaster
to już
Na szczycie© cremaster
fetysz, ale bardziej czeskie mnie kręcą
Drogowskaz na Wielkiej Sowie© cremaster
A to już po między Wielką a Małą
Wzgórza Wyrębińskie© cremaster
i teges
Drogowskazowo© cremaster
a na koniec trochę słońca wyszło i kolory inne
Żółty szlak© cremaster
prawie bym zapomniał :D świetne futro :)
Kocie na płocie© cremaster
Kategoria 50-100 km, >800m n.p.m.
- DST 60.00km
- Czas 03:07
- VAVG 19.25km/h
- VMAX 38.00km/h
- Sprzęt Wajperka
- Aktywność Jazda na rowerze
Zdąrzyć przed panią Akcyzą
Wtorek, 17 września 2013 · dodano: 17.09.2013 | Komentarze 2
Aura za oknem jest taka jaka jest, a to znak że zbliża się koniec roku a z nim początek nowego. Każdego nowego roku nasz kochany rząd jaki by nie był obdarza nas podwyżkami na znak że pamiętają o nas nie tylko gdy wybory się zbliżają. I tak właśnie zostanie podniesiona akcyza na wysoko procentowe alkohole więc czym prędzej pomknąłem dziś zaliczyć najbardziej wysokoprocentowe dwa kilometry w okolicy. A wódki i tak nie piję więc akcyza mi zwisa, jeśli coś w tym stanie się zmieni to zawsze mam Czechy blisko. W dodatku mam dużą wadę wzroku więc nie widzę w tym żadnych problemów ;)Ale najpierw coś na zwiększenie oglądalności i nie jest to kot, teraz na topie jest coś innego.
Kobieta© cremaster
Wracając do meritum, jest to podjazd z Walimia do Grządek. Podobno, znaku tam żadnego ale na mapie jest tak zaznaczone. Kilka domków i pies reagujący na "spokój" ale domyślam się że na inną komendę zaczynającą się na SP też reaguje.
Wykres zwinięty ze strony genetyk.com Strona jest genialna choć trochę już zakurzona.
Sam podjazd jest cholernie przyjemny ostro w górę ze średnią nachylenia 10,3 a maksymalnym 20%. Także jest gdzie się zabawić, taki podjazd jest lepszy od seksu. Chociaż gdyby jeszcze parę takich kilometrów było bo dwa to jednak trochę za mało. Ale to nie w tych górach niestety. Ale i tak dłuższe niż 30 sekund...
Na szczycie zimny prysznic. Para z ust uświadomiła mi że będą niezłe telepawki na zjeździe, a w dodatku zapomniałem mapy i skróciłem trasę nie będąc pewien jak jechać. Przy następnej okazji muszę tamtędy zjechać i porobić parę zdjęć bo widoki z ostrych podjazdów zawsze są fajne.
Smutny kot bo jesień© cremaster
Na emeryturze miałem być w Egipcie mówili© cremaster
Ułamek sekundy przed spierdzieleniem bo go samochód wystraszył© cremaster
Ruprechtický Špičák w oddali© cremaster
I właściwie kto wódki nie pije ten jest wywrotowcem, tak!
Świadomie uszczuplającym dochody państwa bezideowcem
Kategoria 50-100 km
- DST 73.00km
- Czas 03:41
- VAVG 19.82km/h
- VMAX 49.00km/h
- Sprzęt Wajperka
- Aktywność Jazda na rowerze
Czerwono w Głuszycy
Piątek, 30 sierpnia 2013 · dodano: 30.08.2013 | Komentarze 0
Kot na dobry początek© cremaster
Franca dobrze się schowała, ale kota wypatrzę wszędzie. Upolowany w Jedlinie Zdrój.
Kolejny wypad do Głuszycy, strzeliłem focha na asfalt więc teraz (chyba) będzie więcej w terenie. Lekkim oczywiście. Tym razem szlak czerwony, w porównaniu z żółtym wyżej, fajniej i zdecydowanie szybciej bo najpierw parę kilometrów asfaltem, potem leśnymi autostradami i dosłownie paroma metrami "singletreka". Oczywiście trasa banalna więc trzeba było zaliczyć wywrotkę, zbyt optymistycznie zmieniałem pas na wyjeżdżonej leśnej drodze. Ale było całkiem fajnie, jakoś powoli ziemia się zbliżała, musiałem wysoko wybić się z progu. Wszystko całe tylko bidon uciekł:) I chyba tyle nudzenia. A, jeszcze jedno. Dałem d*py i zgubiłem szlak zjeżdżając do Głuszycy, ale nie zawracałem tylko pomknąłem w dół. Ja tu jeszcze wrócę.
chmury grozy© cremaster
Konik Zagłady© cremaster
widok na Głuszycę© cremaster
Zbliżenie z Głuszycą© cremaster
Samotność w lesie© cremaster
Sowie Piersi© cremaster
Prawdopodobnie Waligóra z resztą ekipy© cremaster
wygolone tak jak lubię;)© cremaster
Broumovsko© cremaster
moje fantazje z Czeskimi tabliczkami© cremaster
Kwiatek bez dedykacji© cremaster
I piosenka która od rana gra mi w głowie. Zwykle nie wciskam piosenek ale jakoś tak tym razem wyjątek.
Kategoria 50-100 km, Strefa MTB
- DST 66.60km
- Czas 03:24
- VAVG 19.59km/h
- VMAX 51.00km/h
- Sprzęt Wajperka
- Aktywność Jazda na rowerze
Żółto w Głuszycy
Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0
Pierwszy mój wypad na Głuszyckie trasy zacząłem chyba od najnudniejszego wariantu czyli żółtego. Lubie sobie dawkować emocję, a co:) Trasa wybitnie dla początkujących, albo raczej dla biegaczy. Ciężko coś więcej napisać, nawet nie było zbytnio co fotografować. A, pierwszy raz łańcuch mi spadł, tyle do odnotowania.nie pacze© cremaster
z jeziorek na początku szlaku© cremaster
A tam jest coś fajnego© cremaster
Kategoria 50-100 km, Strefa MTB
- DST 53.50km
- Czas 02:29
- VAVG 21.54km/h
- VMAX 46.50km/h
- Sprzęt Wajperka
- Aktywność Jazda na rowerze
Leniwa Walimska
Piątek, 16 sierpnia 2013 · dodano: 16.08.2013 | Komentarze 0
Gdy Ci smutno
Gdy Ci źle
Na Przełęcz Walimską wybierz się!
Gdy Ci źle
Na Przełęcz Walimską wybierz się!
Nie mam ostatnio głowy do dłuższych tras więc znowu pykłem swoją ulubioną Walimską.
Niby nic, a cieszy. Miałem małą przygodę na walimskich patelniach. Starsze małżeństwo z mapą dziarsko szli do góry i pytają czy daleko jeszcze na Wielką Sowę? Z wrażenia zapomniałem spojrzeć czy przypadkiem nie mieli sandałów ;)
leżąc na przełęczy© cremaster
Kategoria 50-100 km
- DST 70.00km
- Czas 03:36
- VAVG 19.44km/h
- VMAX 54.00km/h
- Sprzęt Wajperka
- Aktywność Jazda na rowerze
Przełęcz Walimska razy dwa
Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · dodano: 12.08.2013 | Komentarze 0
W myśl zasady, że od jednego kota lepsze są dwa koty wjechałem na moją ulubioną przełęcz dwa razy. Pierwszy raz od strony Rościszowa, potem zjazd do Glinna, a stamtąd do Walimia i znowu na przełęcz. Na szczycie między Walimiem a Glinnem szedł kompletnie narąbany facet który szedł w kierunku Glinna. Jak on zszedł przy takim nachyleniu to wole nie myśleć, pewnie poturlał się. Z niespodzianek na trasie jeszcze była szosowa kadra z samochodem CCC oraz wspaniała niespodziewanka w postaci samochodu stojącego na drodze za zakrętem na zjeździe w Glinnie. Podziwiam. Kategoria 50-100 km
- DST 56.00km
- Czas 02:41
- VAVG 20.87km/h
- VMAX 52.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Przełęcz Walimska
Środa, 24 lipca 2013 · dodano: 24.07.2013 | Komentarze 0
Dziś mam brak czasu więc pomknąłem na szybką i łatwą trasę. Uwielbiam podjazd od Walimia przy wybornej jak dziś widoczności :) Kategoria 50-100 km
- DST 63.00km
- Czas 03:48
- VAVG 16.58km/h
- VMAX 49.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Pod Borową i coś ponadto
Poniedziałek, 22 lipca 2013 · dodano: 22.07.2013 | Komentarze 0
Ostatnio postanowiłem spróbować zaprzyjaźnić się z Wałbrzychem, miastem na które mam uczulenie, ale coś w nim jest co przyciąga. Typowa historia typu "Piękna i Bestia", Piękną jest okolica, a Bestią wiadomo. Dobrze, że nie jestem lokalnym politykiem bo byłaby kolejna afera jak z Mordorem.W planach były Przełęcz Kozia i Przełęcz pod Borową oraz ogólny rekonesans podwałbrzyskich rejonów które są mi zupełnie obce. Była jeszcze opcja zdobycia Borowej ale od tej strony to się chyba nie da z rowerem? Plan wykonany, powrót zaplanowałem niebieskim szlakiem do Rybnicy. Ten fragment przemilczę bo popisałem się niebywałą głupotą i następnym razem uważniej będę patrzył na poziomice. Napomknę, że zaliczyłem piękny kapotaż z perfekcyjnym lądowaniem bez większych urazów.
Dwa zdjęcia z widokiem na dzisiejszy cel i dwa inne ;)
[
Wiadukt w Głuszycy albo to już Jedlina była.
Kategoria 50-100 km
- DST 71.00km
- Czas 03:42
- VAVG 19.19km/h
- VMAX 54.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Przełęcz Jugowska
Sobota, 13 lipca 2013 · dodano: 13.07.2013 | Komentarze 0
Nogi dzisiaj podawały więc zamiast Przełęczy Walimskiej zafundowałem sobie Przełęcz Jugowska zahaczając jeszcze o Sokolą. Na Przełęczy Sokolej miałem wielki dylemat czy jechać na Jugowską czy może spróbować się z podjazdem pod schronisko Orzeł. Ale chyba jeszcze nie czas na to. Na Jugowskiej dużo dziś kolarzy, chyba wszyscy trenowali dziś przed jutrzejszym Mount Ventux :)Lutomia Górna© cremaster
Dzisiaj tak mi się fajnie jechało, że nigdzie się nie zatrzymywałem robić zdjęcia. Tylko jedno z Lutomii Górnej bo zawsze chciałem to zrobić ;)
Kategoria 50-100 km, >800m n.p.m.
- DST 55.00km
- Czas 02:27
- VAVG 22.45km/h
- VMAX 43.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Mietkowski
Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 06.07.2013 | Komentarze 2
Trochę miałem przerwy bo i mnie dopadło przeziębienie, a nawet trochę jeszcze trzyma ale rower jest najważniejszy. Taki paradoks, zimą biegałem po śniegu bez najmniejszego katarku, a w lipcu leki i chusteczki.Dziś wybór padł na typowo płaską trasę ponieważ skończyły mi się klocki i na tym co zostało wolałbym nie zjeżdżać. Pogoda dziś o tyle dobra że nie padało, ale na tyle wilgotno że na zdjęciach nic nie widać :( Kolejny raz życie przypomina o kupnie czegoś normalnego do robienia zdjęć. Sama trasa super, jako że po płaskim nigdy właściwie nie jeździłem to byłem zaskoczony tempem swojej jazdy. Przed zjazdem na betonowe płyty przy zalewie średnia była ponad 25km/h co było dość przyjemne mimo że nie mam obsesji na punkcie średnich prędkości. Gdyby tylko ktoś poszedł po rozum do głowy i zrobił porządne drogi oraz zdjął śmieszny zakaz dla rowerów na koronie wału to byłoby fajne miejsce nie tylko dla sportów wodnych.
Kategoria 50-100 km